Gra wstępna
Gra wstępna jest strasznie zmitologizowana w naszej kulturze. Już samo to, że nazywamy ją grą powoduje, iż jej istota nam bardzo mocno ucieka. Co gorsze, gra wstępna jest zazwyczaj słabo doceniana przez panów, przez co stosunek seksualny, kulminacja całej zabawy, jest znacznie gorszej jakości, niż byłoby to możliwe. Na grę wstępną mówię się czasami, że są to gry miłosne i to już jest bardziej fortunne określenie. Odnosi się ono bowiem do miłości, która jest tutaj w centrum, a właściwie powinna nim być. Gra wstępna powinna skupiać się na drugiej osobie i powinna być czymś z pogranicza pieszczoty i lekkiego drażnienia poprzez powstrzymywanie się od bardziej bezpośredniego aktu fizycznego. Przynajmniej przez jakiś czas. Wspomniana prędzej niska waga przykładana przez mężczyzn do gry wstępnej bierze się z tego, że jej głównym zadaniem jest rozbudzenie podniecenia, a większość panów potrzebuje do tego jedynie bliskości kobiety i jest gotowa do działania niemal natychmiast. W przypadku kobiet nie jest tak łatwo i odpowiednio przeprowadzona gra wstępna może się okazać idealnym lekarstwem na jakikolwiek ból głowy, a niektórzy stawiają nawet tezy, że oziębłość seksualna sporej grupy kobiet spowodowana jest właśnie tym, że gry miłosne oferowane przez ich partnerów, jeśli w ogóle istnieją, są oferowane w sposób mniej niż skąpy. Przyłożenie dodatkowej uwagi do gry wstępnej jest przyjemne samo w sobie, ponieważ gry miłosne nie polegają przecież na kopaniu rowu łopatą, tylko na intymnej bliskości z drugą osobą, a efektem większego wysiłku na tym polu jest wyzwolenie znacznej energii w późniejszych etapach zbliżenia.